Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Hej :) Mam na imię Hania i chciałabym dołączyć do forum. Nie oczekuję, że zostanę przyjęta, ale zostawię tutaj swoją krótką historię i być może zainteresujecie się moją osobą. 2,5 roku temu poznałam Anę, później Mię. W styczniu 2015 roku postanowiłam schudnąć. Odkryłam strony, blogi pro ana i szybko się od nich uzależniłam. Po jakimś czasie założyłam zeszyt w którym zapisywałam swoje dzienne kalorie (pamiętam, że często było to 300-400 kcal), wklejałam zdjęcia cudnych dziewczyn. Po jakimś czasie myśli o tym, że muszę się trzymać diety, o tym jak będę wyglądać po jej odbyciu zawładnęły mną totalnie. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam na wadze 55 kg skakałam z radości. Naprawdę. Byłam szczerze i prawdziwie szczęśliwa i wtedy i kiedy waga spadała z dnia na dzień. I tak w miesiąc schudłam około 7-8 kg. Ważyłam 50 kg i nie mogłam się doczekać aż cyferki po stanięciu na wagę będą zaczynać się od 4. Ale wtedy moja mama znalazła zeszyt. Ahh, jaka ja byłam głupia :/ Mogłam rozegrać to inaczej, schować go lepiej. Skończyło się tym, że musiałam obiecać mamie, że będę jeść normalnie, inaczej zabierze mnie do psychiatry i zacznę leczenie. I wtedy poznałam Mię. Zawsze po obiedzie moje kroki zmierzały w stronę toalety i moja mama o niczym nie wiedziała. Ale po tygodniu wymiotowania, zaczęłam czuć się bardzo źle, nie miałam siły dłużej tego robić i fizycznie nie mogłam wywołać wymiotów. Czułam się okropnie. I tak przez 2 lata i 4 miesiące od tego czasu Ana siedziała w mojej głowie. Zawsze po zjedzeniu czułam się obrzydliwie, grubo i miałam duże wyrzuty sumienia. Stosowałam dietę abc, ltd i głodówki. Czasem ważyłam więcej, czasem mniej, ale nigdy nie mniej niż 50 kg, które osiągnęłam 2,5 roku temu. Często miałam napady i po nich wymiotowałam, stosowałam też środki na przeczyszczenie, które oprócz tego, że zapewne podniszczyły mi jelita i żołądek nie dawały nic. Od miesiąca ich już nie tykam. Ana zawsze była w mojej głowie, mimo tego, że nie wyglądałam. Ona została ze mną już na zawsze i zajmuje moje myśli. Dlatego też ostatnio postanowiłam, że chcę wrócić do odchudzania i zacząć w końcu zacząć wyglądać tak jak sobie wymarzę. Przez te lata próbowałam wrócić do odchudzania, ale nie wychodziło mi. Być może nie byłam wystarczająco zmotywowana.. być może chodziło o coś innego. Nie wiem. Ale od kiedy zaczęły się wakacje i nie muszę przejmować się szkołą nareszcie udało mi się wrócić i porządnie zmotywować. Od tygodnia powadzę bloga, na którego wchodzę codziennie, zaczęłam dietę i chcę dzielić się swoją historią i codziennymi przemyśleniami. Wkleiłabym tu linka do bloga, w którym znajduje się też mój dziennik, ale być może ten wpis zostanie uznany za spam, a ja nie chcę się narzucać.
Mam 170 cm (5,57 ft) wzrostu i ważę około 56 kg (123 lbs). Moje BMI to 19,3. Moim pierwszym celem jest 55 kg, który pewnie zostanie zaliczony niedługo ;) Drugi cel: 52 kg. Trzeci cel: 50 kg. Jeśli osiągnę trzeci cel, wtedy ustalę nowe.
Mam nadzieję, że kogoś zainteresowałam. Jestem otwarta, spokojna, nikogo nie oceniam, staram się rozumieć. Ściskam wszystkie Motylki :)
Hania
hejka jestem marta w sumie nie wiem co tutaj dokladni mam napisac. mam problemy z jedzeniem, poprostu za duzo jem chociaz jestem na diecie juz jakies 4 miesiace to schudlam tylko 4 kg
potrafilam jesc 600 kcal ale ostatnio przestalam tego przestrzegac poniewaz zaczely sie wakacje, chce to zmienic... moj pierwszy cel to 49 kg ( aktualnie waze 52kg ) drugi cel to 45, jesli to osiagne beda nastepne cele
ale wiem niestety ze nie poradze sobie sama, potzrebuje waszej pomocy ( ktora sama bede rowniez dawac ). Nie bede nikogo oceniac i bede godna zaufania. mam nadzieje ze mnie przyjmiecie. pozdrawiam najmocniej wszystkie motylki
Jeśli chcesz się dostać na forum to radzę przeczytać regulamin i zapoznać się z procedurą rekrutacji.
Ostatnio edytowany przez mystic (2018-08-28 12:02:41)
Fairytales of yesterday will grow but never die
Offline
Cześć, mam na imię Jula. Mam 14 lat, 162 cm wzrostu i waże dokładnie 49.9 kg. Mój pierwszy cel to schudnąć do 48. Drugi - 46.
Trzeci - 44. I tak dalej co dwa kilogramy. Nie wiem czy dam sobie radę. Sama napewno nie. Proszę Was o pomoc. Ja naprawdę chce schudnąć. Nie mogę już patrzeć na siebie. Gdy widzę te wszystkie chude dziewczyny mam ochotę tylko zamknąć się w swoim pokoju i nie wychodzić już z tamtąd..
@Jula1819, chcesz schudnąć ale piszesz sama z siebie że na pewno Ci się nie uda. Jak Ty w siebie nie uwierzyz to nikt inny tego za Ciebie nie zrobi.
Offline
Uwaga !!
Jeżeli chcecie należeć do grupy dla motylków to napiszcie do mnie na Messengerze : Olivia Biernak (bez zdjęcia profilowego).
Strony: 1